Dlaczego św. Hubert jest naszym patronem?

 

 

A wreszcie rzekł Bóg: Uczyńmy człowieka (…)

Niech panuje nad rybami morskimi, nad ptactwem powietrznym,

nad bydłem, nad ziemią i nad wszystkimi zwierzętami pełzającymi po ziemi!

 

/Rdz. 1.26/

 

Od chwili zaistnienia na ziemi człowiek musiał sam zatroszczyć się o siebie. Pozbawiony kłów, pazurów i ciepłego futra, ale za to wyposażony w rozum i ogromne pragnienie przetrwania, rozpoczął swoją ziemską wędrówkę jako zbieracz i myśliwy, by z czasem stać się rolnikiem i hodowcą zwierząt.

Nietrudno zauważyć, że łowiectwo jest jedną z najstarszych form działalności człowieka. U zarania dziejów to pomysłowość pierwotnych myśliwych i szczęście decydowały o ich przeżyciu. Dlatego ludzie od samego początku szukali przychylności nadprzyrodzonych mocy, z czasem tworząc cały panteon bogów i bożków, którzy mieli zapewnić bezpieczeństwo i pomyślny efekt łowieckich poczynań.

Łowcy od prehistorycznych czasów aż do dziś zabiegali o wsparcie swoich patronów. Wraz z pojawieniem się chrześcijaństwa, w kręgu kultury i tradycji europejskiej pojawiają się postacie świętych, takich jak choćby św. Eustachy czy św. Hubert, których proszono o pomoc w łowach. Współcześnie najbardziej znanym patronem myśliwych, leśników i jeźdźców jest św. Hubert.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Bez cienia wątpliwości należy uznać, że Hubert jest postacią historyczną. Żył i działał na terenie dzisiejszej Belgii. Niestety, data jego przyjścia na świat nie jest dokładnie znana, być może było to ok. roku 655. Hubert był potomkiem królewskiego rodu Merowingów. Należy przypuszczać, że z racji swojego wysokiego pochodzenia odgrywał ważną rolę na dworze króla Thierry III. Ożenił się z przedstawicielką jednego z najznamienitszych rodów tamtejszej części VII-wiecznej Europy, córką Pepina z Heristal. Podanie jakichkolwiek informacji o życiu Huberta wydaje się mało prawdopodobne, gdyż istnieje aż 7 biografii Świętego, pisanych między wiekiem VIII i XVI. Hagiografie te są często bardzo sprzeczne. Jedne ukazują go jako człowieka wiodącego bardzo uporządkowane, bogobojne życie arystokraty, inne jako hulakę i bezbożnika. Jest rzeczą pewną – bez względu na opinie o Hubercie – że przełom w jego życiu nastąpił po sześciu latach małżeństwa, kiedy jego żona musiała wyjechać w długą podróż do swej chorej matki. Pod nieobecność małżonki - być może z tęsknoty za ukochaną - Hubert zaczął oddawać się całonocnym biesiadom i polowaniom. Polował bez opamiętania nie przestrzegając nawet zasady, by dzień święty święcić. Według legendy w dzień Bożego Narodzenia lub w Wielki Piątek roku 683 lub 695 Hubert wraz z drużyną wyruszył w lasy Gór Ardeńskich na konne polowanie na jelenie. W pewnej chwili orszakowi jeźdźców ukazał się ogromny biały jeleń - dziesiątak. Hubert ruszył konno za zwierzem, a towarzysze zostali daleko w tyle. Pościg trwał wiele godzin. W pewnym momencie zwierz sam zatrzymał się na leśnej polanie, koń Huberta stanął jak wryty. Psy, towarzyszące księciu, nie chciały atakować zwierza. Hubert dostrzegł, że pośrodku jeleniego wieńca żarzy się świetlisty krzyż. Wówczas jeleń przemówił ludzkim głosem :


- Hubercie, czemu niepokoisz biedne zwierzęta, a nie dbasz o zbawienie duszy ?

Hubert zsiadł z konia, rzucił się na kolana i zapytał :

- Panie, co mam robić ?

Jeleń odrzekł :

- Jedź do Maastricht, do mego sługi Lamberta, on powie ci, co masz uczynić.

 

Przerażony wizją Hubert udał się do Lamberta, ówczesnego biskupa Maastricht i Liege. Tam, oddając się modlitwie i pokucie, przyjął święcenia kapłańskie. Po męczeńskiej śmierci Lamberta papież Sergiusz I konsekrował Huberta na biskupa i odtąd to właśnie Hubert był ordynariuszem diecezji Maastricht i Liege. Święty zmarł około roku 727. Bardzo szybko po śmierci Hubert został kanonizowany i - jako święty - został ustanowiony przez Kościół Katolicki patronem myśliwych. Oficjalny wpływ na szybką kanonizację i przyporządkowanie Hubertowi myśliwych miała jego przygoda na polowaniu, po której tak zmieniło się jego życie. Znaczenie też miały rozliczne cudy, przypisywane Hubertowi. Włókna z jego stuły uznawano za skuteczne lekarstwo przeciwko wściekliźnie, chorobie dotykającej przede wszystkim myśliwych. Nitki należało wszyć w skórę czoła pokąsanego przez wściekłe zwierzę.

Ciało Huberta było wielokrotnie ekshumowane. Ostateczna relikwie św. Huberta trafiły do bazyliki w miasteczku Saint Hubert i miało to miejsce prawdopodobnie 3 listopada. Inne źródła podają, że 3 listopada to dzień śmierci Huberta. W każdym razie to właśnie ten dzień jest świętem podopiecznych Huberta, myśliwych. Cudowna stuła biskupa do dziś przechowywana jest w Saint Hubert, zaś grób dawnego hulaki i myśliwego, a potem świętobliwego biskupa to współcześnie cel pielgrzymek braci łowieckiej z całej Europy.

Stąd też 3 listopada to święto myśliwych. W tym dniu, na cześć patrona, urządza się najważniejsze, najbardziej okazałe i uroczyste polowanie, często poprzedzone Mszą Świętą w intencji przyrody i myśliwych. Bywa, że nabożeństwo celebrowane jest nie w kościele, lecz w terenie, przy śródleśnych kapliczkach, poświęconych właśnie Hubertowi.

W Polsce kult św. Huberta i tradycja polowań hubertowskich są stosunkowo młode, bo sięgają XVIII wieku. Przywieźli je do naszego kraju królowie sascy. Pamiątką po postaci św. Huberta jest wizerunek jeleniego wieńca ze świetlistym krzyżem.

 

 

Kaplica św. Huberta w Miłocinie

 

Szczególnego kultu na ziemi podkarpackiej św. Hubert doznaje w Parafii Rzymskokatolickiej w Miłocinie w diecezji rzeszowskiej, a stało się to za sprawą Jerzego Ignacego Lubomirskiego (1691 – 1753), wielkiego chorążego koronnego. Lubomirski posiadał rozległe tereny łowieckie w swoich dobrach w okolicach Rzeszowa. Jednym z jego ulubionych miejsc na myśliwskie wypady był Miłocin, gdzie w lesie "Dębina" posiadał między innymi pałacyk myśliwski. Po jednej ze swoich szczęśliwie zakończonych przygód na polowaniu, kiedy to omal nie stracił oka, jako dziękczynienie ufundował kaplicę myśliwską pod wezwaniem świętego Huberta. Powstała ona w latach 1741-1745, w okresie pobytu na dworze Lubomirskich K.H. Wiedemanna. Plan kaplicy nawiązuje w rzucie i w formie do kościołów Sakramentanek i Czerniakowskiego w Warszawie oraz do kościoła w Chęcinach Starych. Jest więc mocno powiązany z twórczością Tylmana z Gameren. W końcu XVIII wieku kaplica została zapomniana i około połowy XIX wieku była już nawet mocno zdewastowana. W wieku XX została odnowiona. Obecnie kaplica świętego Huberta jest uważana za jeden z cenniejszych obiektów sakralnej architektury, powstałych w okresie mecenatu Lubomirskich w Rzeszowie.

W 2000 roku, w parafii Miłocin powstał nowy kościół pod wezwaniem św. Huberta, który co roku gromadzi w swoich murach myśliwych z całego regionu na tradycyjne obchody ku czci Świętego Patrona.

Medal św. Huberta

 

Na koniec warto jeszcze nadmienić, że od 1993 roku Polski Związek Łowiecki nadaje medale świętego Huberta za szczególne zasługi dla kultury łowieckiej.

 

 

Diana z łac.diviana 'świetlista', bogini rzymska pochodzenia italskiego. Jej atrybutami były: łuk i kołczan, wyobrażano ją ubraną w krótki strój myśliwski lub w długiej szacie z welonem z półksiężycem na głowie i pochodniami w rękach. Zwierzęciem poświęconym Dianie była łania. Bogini świata roślinnego i porodów, personifikacja księżyca czczona jako opiekunka dziewictwa, bogini łowów i lasu. Była patronką Związku Latyńskiego. Jej kapłan nazywał się rex nemorensis 'leśny'. Święto Diany obchodzono w Rzymie 13 sierpnia. Miała świątynię na Awentynie (w Rzymie); jej sanktuaria znajdowały się w Kapui, i w Arycji (na brzegu jeziora Nemi, k. Rzymu). Była identyfikowana z gr. Artemidą, Hekate, Nemesis, celt. Abnoba, Arduinna i in.

 

Artemida

Wg. legendy myśliwy Akteon podpatrzył Artemidę i jej nimfy w kąpieli, za co został przez nią zamieniony w jelenia, a wówczas rozszarpały go własne psy. Zwierzęta bardzo cierpiały po utracie pana, dopóki Chiron nie wyrzeźbił posągu tak wiernie go przypominającego, że zmylił psy.

 

 

 

Posiadamy aż sześć żywotów św. Huberta, co pokazuje, jak bardzo był on niegdyś popularny i czczony. Niestety, we wszystkich tych przekazach nie znajdziemy zbyt wiele wiarygodnych informacji; żywoty bowiem traktowano niegdyś przede wszystkim jako hymny pochwalne na cześć opisywanej osoby, a nie jako ich biografie.

Hubert urodził się prawdopodobnie około roku 655 w znakomitej rodzinie. Był uczniem św. Lamberta, biskupa Maastricht, i jego następcą na tej stolicy (objął ją ok. 704 r.). Przeniósł uroczyście relikwie św. Lamberta do Liege, do kościoła wystawionego ku czci Męczennika. Odziedziczył diecezję prawie pogańską. Jako misjonarz musiał więc wytrwale nawiedzać miasta i wioski Brabancji i Ardenów, aby tamtejszych mieszkańców zjednać dla wiary w Chrystusa. Około roku 717 przeniósł stolicę biskupią do Liege. Tam też zmarł 30 maja 727 roku. Pochowano go w katedrze w Liege. Kiedy po 16 latach odkryto jego grób, znaleziono jego ciało, a nawet szaty, nietknięte rozkładem. Rozeszła się także miła woń. Umieszczono wówczas jego relikwie w kościele świętych Piotra i Pawła (3 listopada 743 r. - stąd tradycyjnie wspomnienie Huberta obchodzi się właśnie 3 listopada). Część relikwii przeniesiono do Andage, która to miejscowość otrzymała potem nazwę St. Hubert (825).
Kult św. Huberta rozszerzył się rychło po całej Europie - m.in. w Anglii, Hiszpanii i Polsce. Nasilił się on jeszcze bardziej, kiedy z Hubertem połączono legendę, odnoszącą się wcześniej do św. Eustachego. Gdy był jeszcze młodzieńcem i paziem króla francuskiego Dietricha III (Teodoryka), miał w czasie polowania ujrzeć jelenia z krzyżem w rogach, który powiedział mu, by zostawił pogaństwo i uciechy tego świata, i by oddał się na służbę Bożą. Z powodu tej legendy św. Hubert jest czczony do dziś jako patron myśliwych. Przypisywano mu także opiekę nad dotkniętymi wścieklizną. Według podania, miał być jako biskup przypadkiem raniony w rękę przez sługę. Kiedy powstała gangrena, stała się ona przyczyną jego śmierci. Św. Huberta czczono powszechnie również jako patrona chorych na epilepsję i lunatyków.
W Belgii ku czci Huberta powstało wiele pięknych zwyczajów ludowych. W wieku XV ustanowiono nawet kilka orderów św. Huberta. Istniały również pod jego wezwaniem bractwa. Do jednego z nich należał także król francuski Ludwik XIII (od roku 1629). Kilka miast obrało sobie św. Huberta za swojego patrona. Święty miał swoje sanktuaria w Antrey (Francja), w Ille-de-France (Lorena), a przede wszystkim w St. Hubert. Również w Polsce jego kult był bardzo żywy, właśnie jako patrona myśliwych. Pamiątką po tym jest kilkanaście kościołów i kaplic wystawionych ku jego czci.

 

Modlitwa do św. Huberta

 

Święty Hubercie, Patronie myśliwych i leśników

polecam się w szczególny sposób Twojej opiece i proszę,

abyś swoim wstawiennictwem przed Bogiem,

wspierał mnie we wszystkich potrzebach.

Wyjednaj mi łaskę naśladowania Twoich cnót.

Kieruj moim umysłem, prowadź moje oczy i ręce,

Abym wypełniał swoje zadania zgodnie z prawem Stwórcy.

Strzeż mnie od złych przygód i doprowadź do zbawienia wiecznego.

Amen

 

 

Św. Sebastian - patron łuczników - żył w III wieku, męczennik rzymski. Poniósł śmierć męczeńską w czasach prześladowań za panowania Dioklecjana, prawdopodobnie w roku 287.

Według legendy był oficerem gwardii cesarskiej, którego za wyznawanie nauki Chrystusa umęczono przywiązując go do słupa (drzewa) i przeszywając strzałami. Sebastian nie zginął jednak. Kobieta która postanowiła go pochować znalazła w nim cząstkę życia. Doprowadziła go do zdrowia. Gdy Sebastian wyzdrowiał poszedł bezpośrednio do cesarza i zarzucił mu barbarzyństwo w stosunku do chrześcijan. Cesarz w przypływie gniewu kazał go ukamienować żeby mieć pewność iż tym razem Sebastian na pewno zginie.

Patron w chorobach zakaźnych, inwalidów wojennych, kamieniarzy, konwisarzy, łuczników -myśliwych, ogrodników, rusznikarzy, strażaków, strażników, strzelców, żołnierzy. Również patron Niemiec oraz Gwardii Szwajcarskiej. Orędownik w czasie epidemii.

Przedstawiany jako obnażony młodzieniec przywiązany do słupa lub drzewa, przeszyty strzałami; zbroja u nóg, nad głową przybity wyrok śmierci.

 

 

 

Św. EUSTACHY – PLACYD, żył na przełomie I i II wieku, był znamienitym wodzem wojsk cesarzy Wespazjana i Hadriana. Podczas jednego z licznych polowań zetknął się z jeleniem, który między porożem miał krzyż, symbol Syna Bożego. Piękny zwierz przemówił do myśliwego, wskazując mu chrześcijaństwo jako drogę, którą powinien podążyć. W ślad za tym niezwykłym przesłaniem Placyd wraz z żoną i dwoma synami przyjął chrzest, na którym otrzymał imię Eustachy. Wybór ten okazał się dla rodziny Placida brzemienny w skutki. Cesarz Hadrian, zagorzały przeciwnik chrześcijaństwa, skazał ich na śmierć, gdy nie chcieli się wyprzeć nowej wiary. Egzekutorami były lwy, które miały ich pożreć. Zwierzęta jednak nawet nie zbliżyły się do rodziny przyszłego świętego. Nie uchroniło to jednak ich przed śmiercią. Zostali bowiem wrzuceni do rozżarzonego, spiżowego wołu, gdzie zginęli, lecz ich ciała pozostały nienaruszone.

Kult św. Eustachego jako opiekuna myśliwych i leśników rozpowszechnił się bardzo szybko. W XIII wieku znalazł się on wśród 14 świętych opiekunów, którzy mieli swoją troską objąć wszystkie dziedziny życia. Uniwersalizm tego patrona (kult jego uznawany jest zarówno przez katolików jak i prawosławnych) sprawił, że leśnicy Podlasia, terenów tak zróżnicowanych kulturowo i religijnie poprosili św. Eustachego, aby zechciał przyjąć pod swoją opieką tych, którzy korzeniami, życiem zawodowym, czy wreszcie emocjami, związani są z lasami. Prośba ta zawiera się w prostej modlitwie:

 

 

Modlitwa do św. Eustachego

 

Święty Eustachy, opiekunie i wspomożycielu ludzi,

którzy życie, pracę i emocje

związali z największym cudem natury, lasem!

Patronie leśników i myśliwych,

prowadź mnie ścieżką życia tak, bym nie ranił swego ciała i duszy,

bym nie krzywdził ludzi i innych żywych istot.

wspieraj mnie przed Bogiem we wszystkich potrzebach.

Amen

Wspomnienie św. Eustachego przypada na dzień 20 września.

 

 

Św. Bawon - patron sokolników - urodził się jako Allowin niedaleko Liège (obecnie w Belgii), w rodzinie van Haspengouw. W dzieciństwie zdrobniale nazywano go Bawo (lub Bawon). W młodości Bawo znany był z beztroskiego, hulaszczego i samolubnego życia. Ożenił się i miał córkę Agletrudis. Po przedwczesnej śmierci żony i pod wpływem niezwykle pobożnej córki oraz wysłuchanego kazania wygłoszonego przez mnicha Amandusa, nawrócił się. Sprzedał wszystkie swoje posiadłości, pieniądze przeznaczył na budowany przez Amandusa klasztor w Gandawie i przeniósł się tam. Został mnichem benedyktyńskim i razem z Amandusem głosił słowo Boże. Po pewnym czasie wystąpił do Amandusa o pozwolenie na spędzenie reszty życia jako pustelnik. Po uzyskaniu zgody, na początku mieszkał w wydrążonym pniu drzewa, a potem zbudował w pobliskim lesie lepiankę. Żywił się warzywami i wodą. Zmarł śmiercią naturalną 1 października roku 653 lub 654. Pochowany został w klasztorze w Gandawie, wtedy zwanym Ganda, dziś noszącym jego imię – klasztor św. Bawona (Sint-Baafsabdij). W czasie jego pogrzebu miał zdarzyć się cud – opętana przez diabła kobieta dotknęła ciała Bawona i została uzdrowiona.

Nie wiadomo dokładnie, kiedy Bawon został ogłoszony świętym – prawdopodobnie w 680 lub 1010 roku. Jego dniem jest 1 października, a patronuje sokolnikom, biskupstwu w Gandawie i miastu Haarlem, gdzie uznawany jest za wybawcę. W 1268 roku miasto znajdowało się pod oblężeniem, kiedy ukazał się na niebie święty Bawon z mieczem w prawej i sokołem w lewej ręce. Wystraszyło to oblegających miasto, którzy natychmiast uciekli, a mieszkańcy Haarlem obrali sobie Bawona na patrona.

Św. Bawon przedstawiany jest jako pustelnik w wydrążonym drzewie lub na wielkim kamieniu (ponieważ jako umartwienie codziennie w drodze na mszę niósł ze sobą duży kamień). Jego atrybutami są miecz, mała waga i sokół, z którym wiąże się legenda. Ponoć Bawona oskarżono kiedyś o kradzież białego sokoła, co w owych czasach było karane śmiercią na szubienicy. Kiedy wyrok już miał być wykonany, nadleciał zagubiony biały sokół i usiadł na szubienicy. Biały ptak – symbol niewinności – dowodził niewinności Bawona. Sam święty uznał to za znak od Boga.

 

Skontaktuj się z nami

mail: kontakt@kontakt.pl

tel. 601 234 567 

Ul. Uliczna 25

Warszawa 02-200

Lorem ipsum dolor

Lorem ipsum dolor sit amet, consectetur adipiscing elit. In facilisis lorem commodo, tincidunt tortor luctus, porttitor neque. Fusce nisl massa, lobortis at diam vel

Koło Łowieckie „Kuropatwa” w Żołyni 

ul. Białobrzeska 510

37-110 Żołynia

tel.: +48 606 571 610

e-mail: KuropatwaZolynia@onet.pl

 

NIP: 815-14-06-796
Regon: 690 460 980

Numer konta bankowego:
80 1240 2643 1111 0010 9809 7684